„Czernikowo Open” sukcesem gminnego pokera
„Czernikowo Open” sukcesem gminnego pokera
Siedemnastu pokerzystów zasiadło do stołów, by walczyć o tytuł najlepszego pokerzysty turnieju „Czernikowo Open”, który 26 lutego o godzinie 17 rozpoczął się w sali przy Gminnym Centrum Informacji. Zawodnicy mieli do dyspozycji żetony o wartości 2100$ i kilka godzin na to, by zgromadzić jak najwięcej ceramicznych krążków o jak najwyższych nominałach. Po rozlosowaniu miejsc przy stołach przystąpiono do gry wg zasad No Limit Texas Hold’em.
Przy stole nr 1 w początkowej fazie turnieju agresywną grą postflop przewagę zdobywał Marcin Auguściński. Stół drugi zdominowany został wówczas przez Jarosława Lorenca, podczas gdy na stole trzecim konsekwentnie dorobek swój powiększał Jerzy Borowicz. Po wyeliminowaniu pierwszych trzech graczy pozostali w grze pokerzyści utworzyli dwa stoły. Zacięta walka toczyła się o wyłonienie stolika finałowego - żaden z dziewięciu pozostałych po czterogodzinnej pokerowej walce zawodników nie zamierzał kończyć rywalizacji. Szczególnie przy stole drugim rozgrywka przypominała kalejdoskop, co pozwoliło pokaźnie nabudować się Zbigniewowi Ziółkowskiemu i wkrótce zadecydowało o utracie wszystkich żetonów przez Lorenca.
Jednymi z największych stacków przy stoliku finałowym mogli pochwalić się Kamil Jakubowski i Paweł Grąbczewski, jednak to oni pożegnali się z turniejem jako pierwsi. Marek Kopaczewski przez długi czas dysponował jednym z najmniejszych stanów posiadania, jednak dzięki rozważnej grze tight systematycznie się odbudowywał. Skutecznie bronił się przed eliminacją, aż nadeszło rozdanie, w którym zarówno on, jak i Andrzej Laskowski, odpadli z gry - agresywna gra Andrzeja Florczaka przyniosła spodziewane efekty. Florczak kontynuował dominację, w końcu jednak jedno z jego zagrań all-in nie obroniło się na boardzie i zakończył on turniej na czwartym miejscu.
Przy stole pozostało trzech graczy. Zbigniew Ziółkowski i Jerzy Borowicz mieli przed sobą po ok. 14-15 tys.$ w żetonach, Przemysław Pujer dysponował jedynie trzema tysiącami. W pewnym momencie Ziółkowski zaczął grać pasywnie, co skłoniło Pujera do wywarcia większej presji na Borowiczu. Po zgarnięciu kilku mniejszych pul udane zagranie all-in Pujera wyrównało nieco stawkę. Ziółkowski nie doczekał się wartościowej ręki i skończył swoja przygodę z „Czernikowo Open” na trzeciej pozycji. Rozgrywkę heads-up Jerzy Borowicz rozpoczął z minimalną przewagą żetonów. Po niemal siedmiu godzinach gry wyłoniono triumfatora – okazał się nim Przemysław Pujer, trafiając w ostatniej ręce pokera.
Uczestnicy turnieju zgodnie przyznali, że organizacja tego typu zwodów była strzałem w dziesiątkę. Powstał nawet pomysł organizacji ligi pokerowej, obejmującej kilka „kolejek” spotkań i wielki finał dla najlepszych. Organizatorów pozytywnie zaskoczyło zaangażowanie pokerzystów, dobra atmosfera zawodów oraz różnorodność stylu gry poszczególnych graczy.
Podziękowania należą się Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, bez której wsparcia organizacja turnieju byłaby znacznie utrudniona. Następna edycja „Czernikowo Open” już za rok - nie sądzę jednak, by przez ten czas gmina Czernikowo pozostawała karciana pustynią.
« wstecz